6 mitów o architektach wnętrz

Uprzedzenia, stereotypy i błędne założenia o charakterze pracy projektanta wnętrz to bariera, jaką musimy niejednokrotnie pokonywać, by w ogóle do doszło do współpracy z klientem. Jesteśmy od tego, by słuchać, pytać i wyciągać wnioski z rozmów o aranżacji waszego wymarzonego domu, mieszkania czy przestrzeni do pracy. Tym wpisem chcemy Was o tym przekonać na wszystkie możliwe sposoby.

Obalimy 6 mitów o architektach wnętrz, które wielu powstrzymują przed zgłoszeniem się do biura projektowego. Opowiemy o naszej pracy, odczarujemy wizerunek chłodnych profesjonalistów, a wszystko po to, by współpraca od początku upływała pod znakiem wzajemnego zaufania, otwartości i pozytywnego nastawienia na czekający nas proces zmian.

 

Salon z fioletową sofą

MIT 1# Architekt zaprojektuje mi wnętrze i nic nie będzie mogła w nim zmienić

Wnętrza, które robimy, są przede wszystkim dla Was. Oczywiście często proponujemy rozwiązania, które uważamy za funkcjonalne, wygodne, estetyczne, łatwe w wykonaniu lub takie, które po prostu dobrze komponują się w aranżowanej przestrzeni. Jednak jeśli ktoś marzy o tym, aby ściany były w śliwkowym odcieniu, to nie będziemy nikogo zmuszać do koloru zielonego, bo ten fioletowy jakoś nie bardzo do nas przemawia.

Nieraz widzimy, że efekt końcowy po wspólnych dyskusjach współgra z Wami: z waszym stylem życia i charakterem. Uśmiech na twarzy i radość w głosie po zobaczeniu projektu lub efektu finalnego są tego najlepszym dowodem.

 

MIT 2# Jak powiem, że coś mi się nie podoba, to projektant się obrazi

Jesteśmy profesjonalistami, a nie tylko i wyłącznie artystami. Jeśli dostaniemy informację zwrotną od klienta - oczywiście przekazaną w sposób humanitarny - że to, co zaproponowaliśmy, nie przypadło mu do gustu, to nie obrócimy się na pięcie z obrażoną miną. Oczywiście, że nie :)

Rozmawiamy i dochodzimy do wspólnych wniosków, bo najwidoczniej coś było dla nas niejasne. Być może klient nie zrozumiał naszej intencji projektowej, a może my nie do końca zrozumieliśmy klienta. Po rozmowie wprowadzamy zmiany i robimy zwykle jeszcze lepszy projekt.

 

Nela Just-Wincencik

MIT 3# Po oddaniu projektu zapłacę i nie będzie już kontaktu z projektantem


Nie możemy się wypowiedzieć w imieniu wszystkich biur projektowych, ale my po oddaniu projektu, mamy kontakt z klientem. Nawet jeśli nie ma nadzoru autorskiego, to czasami zdarzają się jakieś pytania lub problemy. Wtedy staramy się pomóc, jak tylko możemy.
Niejednokrotnie mamy też przyjemność przyjechać już na skończoną realizację i nacieszyć efektem również nasze oczy.

 

Nowoczeny salon z dużą sofą

MIT 4# Projektant zrobi wnętrze, jakie jemu się podoba, a nie mi

Chcecie zwiększyć szanse na satysfakcjonujący efekt pracy projektanta wnętrz? Bardzo ważną kwestią przy wyborze biura projektowego jest znalezienie biura lub projektanta, który tworzy projekty w stylistyce zbliżonej do tej, która jest Wam bliska. Nie można wybrać projektanta tylko i wyłącznie po cenie. Nawet nam zdarza się z przykrością rezygnować z jakiegoś tematu, ponieważ widzimy, że przesłane inspiracje to nie nasza bajka i widzimy, że nie będziemy w stanie wykonać projektu jaki klient oczekuje. Biuro projektowe tworzące wnętrza minimalistyczne, nie wykona wnętrz w stylu glamour lub zrobi to słabo, a współpraca będzie przy tym długa i męcząca dla obu stron.

Równie istotną kwestią jest dobre porozumienie z projektantem. Jak o to zadbać? Powiedzcie i pokażcie na inspiracjach, co się Wam podoba. Jeśli tego nie określicie, a projektant nie zapyta o to, co lubicie we wnętrzach lub jak chcecie się czuć w waszych czterech kątach, to prawdopodobnie zrobi projekt wnętrz taki, który jemu się podoba i jaki on uważa za najlepszy.


 

Toaleta w jasnych kolorach
Toaleta z burgundem

MIT 5# Nie będę mogła nic zmienić

Zmiany w przygotowanej koncepcji są oczywiście możliwe, ale trzeba je zgłosić w odpowiednim momencie. Po każdy etapie przychodzi czas na dyskusje, rozmowy i ewentualne zmiany, które wykonywane są w ramach projektu.

Ewentualne zmiany już po akceptacji koncepcji, wyposażenia, czy kosztorysu będą wymagały dodatkowej pracy od projektanta. Konieczne jest wtedy ponowne zagłębienie się w temat, wykonanie dodatkowych wycen, rysunków, czy wizualizacji. Jak bardzo byśmy nie kochali swojej pracy, musimy zwracać uwagę na czas, jaki poświęcamy dopracowywaniu koncepcji. Podsumowując, można coś zmieniać w projekcie, ale będzie to, albo na własną odpowiedzialność klienta, albo za dodatkową opłatą. Oczywiście wyjątkiem są jakieś ewentualne błędy w projekcie, wtedy ewentualne zmiany czy poprawki realizowane są w ramach gwarancji. Jednak błędem projektanta nie jest zmiana lampy na tańszą w wizualizacji, bo taką ktoś ostatnio zobaczył na wyprzedaży ;)


 

Próbki i czas na prezentację

MIT 6# Projekty to pasja architekta, będę mogła porozmawiać o nich nawet po godzinach jego/jej pracy

Tak, wiemy, że każdy przyszły właściciel mieszkania żyje swoim remontem, szczególnie wtedy, kiedy buszuje po sklepie internetowym o 23:00 ;) Jednak każdy z nas poza pracą ma też swoje obowiązki rodzinne i prywatne zobowiązania. My również je mamy. Szanujemy Wasz czas pracy i prosimy o uszanowanie naszego. Mimo, że "praca to nasza pasja" to po pracy również wracamy do swoich domów i rodzin. Czas na odpoczynek i zresetowanie głowy pełnej pomysłów jest równie ważny, co posiadanie tych pomysłów.

Dlatego zawsze informujemy, w jakich dniach i godzinach można do nas dzwonić. Ewentualne spotkania umawiamy wcześniej. Natomiast zawsze można do nas napisać na czacie w naszej dedykowanej aplikacji, czyli w Menadżerze Projektów. A gdyby był naprawdę jakiś “pożar” na budowie, czyli sprawa niecierpiąca zwłoki - a jest to poza naszymi godzinami pracy - prosimy o wiadomość SMS i wtedy oddzwaniamy, aby pomóc.

 

Mamy nadzieję, że po tych krótkich dygresjach zdaliście sobie sprawę, że nie taki projektant straszny, jak go malują. I że nabraliście ochoty na to, by swoje cztery kąty urządzać we współpracy z profesjonalistą.

 

Udostępnij wpis na: